środa, 1 lutego 2012

nie tylko kotu się tego nie robi

czasem sens niektórych rzeczy dociera z jakimś opóźnieniem. być może jest to nowy sens? nie wiem. może kiedyś dowiem się dlaczego piszę to, co teraz? w następstwie otrzymanej dziś wiadomości sięgnąłem po tekst napisany w dwa tysiące dziewiątym roku. wtedy Wisława mocno mnie zajęła jednym ze słów najdziwniejszych. jednym ze słów -nie koniecznie- najprostszych.





NIC

Just want one thing
Just to play the king
But the castle has crumbled
And you're left with just a name

Where's your crown king nothing?
James Hetfield


jeśli Nic tworzy coś,
w takim razie, co stwarza Wszystko?
zupełnie nie przekonany tym, że Nic
Nie mieści się w żadnym niebycie*
zamykam usta i próbuję wyartykułować
po kolei wszystkie składowe słowa;
nnnnn
nnnnn
nnnnn-
nie potrafię.
Nic nie wyszło.
zasada braku, w tym przypadku
otwarcia warg, dotyczy Nic.

sięgam dłonią kieszeni kurtki
powieszonej na krześle, na którym siedzę
(i na Nic czekam).
dreszcz, przeczucie, że coś znajdę.
może wiersz spisany wczoraj
na ławce przed sądem? Nie ostatecznym.
a może wyrok: Pan Listopad oskarżony
o poszukiwania sensu kilku słów, skazany jest,
i będzie, na bezsens. dodatkowo sąd zarządza
karę Niczego (nie mylić z Nietzschem) na jakiś
czas.
nie znalazłem.
zasada pustki -najwidoczniej-
także dotyczy Nic.

ostatni etap.
rozglądam się po pokoju.
trochę gratów, gitary, głośniki.
normalnie 3G. Zupełnie jak te
telefony trzeciej generacji.
wyścig zbrojeń - bo sąsiad już ma.
patrzę na zdjęcie i jesteś.
zasada braku, w tym przypadku
fizycznego, dotyczy Nic.
potwierdza słownik synonimów-
nieistnienie
-po istnieniu.
znalazłem i czuję, że boli.
nie lubię Nic.




-------------------------------------------------------
*W. Szymborska, Trzy słowa najdziwniejsze


30 listopada 2009

2 komentarze: