niedziela, 29 stycznia 2012

tygodniak nr I

oto nadeszła niedziela, dzień szczególny. poeci ze snów się budzą, z czeluści wychylają łebki. wielkie poruszenie. zbierają, ci poeci, wszystkie skrawki papierów zapisanych gdzieś w kątach kuchni, poddaszy, toalet. zbierają szkice z przybrudzonych kawowymi plamami biurek i szukają wiersza totalnego. wiersza, który cudem się jawić będzie lub chociaż zatrzyma na chwilę niedzielnego kogoś.
to już prawidłowość, że niedziela to dobry dzień na wklejanie swoich tekstów, bo na portalach wzmożony ruch. mechanizm jest prosty; dla wielu pierwszy dzień tygodnia to dzień wolny. prawdopodobieństwo, że ktoś wpisze komentarz pod moim tekstem jest duże. prawdopodobieństwo, że ktoś przeczyta mój tekst – jeszcze większe. a więc, to w niedzielę możemy spodziewać się największego wysypu tworów poetyckich lub poetyckopodobnych na portalach internetowych.

niedziela jest także dniem, w którym ukazuje się nowe notowanie Subiektywnej Listy Przebojów Poezji Współczesnej (dalej zwana SLPPW). z tą Subiektywną rzecz ciekawa. jako zjawisko; ważna i niebanalna.
ale czym właściwie jest dziś SLPPW? dziś, bo historia Listy sięga poza roczny z hakiem pobyt w Internecie. SLPPW to Piotr Mosoń. Mosoń to SLPPW. a prawdę pisząc, SLPPW to zabawa, w której udział bierze około 30 osób. wszystko zorganizował i wszystkiemu skutecznie przewodzi Piotr Mosoń (dalej zwany ojcem dyktatorem). uczestnicy zabawy dostają co tydzień zestaw szesnastu wierszy, z których wybierają dziesięć i, w wybranej przez się kolejności, wysyłają zestaw dziesięciu do ojca dyktatora. ten liczy punkty i wyłania zwycięzcę.
repertuar wierszy jest duży, a wachlarz poetyk szeroki, żeby nie napisać nieograniczony. wypadałoby dodać, że sami Subiektywni mogą przedkładać swoje propozycje utworów, które mają szansę zamieszać co nieco na Liście. zainteresowanych odsyłam pod adres: allarte





od dziś niedziela to także dzień tygodniaka.  korzystając z obfitości dnia, biegam po Internecie i wypatruję. klikam i otwieram przeróżne strony, na których jest szansa, że upoluję tygodniaka. tygodniak to ciekawy stwór. dobrze się maskuje, porusza się, na ogół, bezgłośnie. kiedy jednak przyjrzeć mu się z bliska, to widać od razu jaki z niego okaz niemałej urody. mieć go, to rzecz niepospolita.



w tym tygodniu (23-29 stycznia 2012) tygodniakiem tygodnia, a zarazem pierwszym w zestawieniu, został:

madame Job nie umie ładnie umierać


nie ma mnie nie ma nie ma


nie ma mnie w sypialni Arnolfinich
Rembrandt nie połączył naszych dłoni
to nie ja w jabłoni u Chagalla
śnię na biało Kandinskiemu się zdawało
że zobaczył lecz schowałeś się w abstrakcję
ja za tobą barwną plamą
ściekłam
po obrusie

a na stole pusty kieliszek
po tobie i nadgryzione jabłko
po mnie brak kilku winogron
w kiści jeśli patrzeć uważnie pękate
piwonie w wyszczerbionym wazonie
czaszka między klepsydrą a półmiskiem
dla zachowania równowagi ślady
stóp

w uchylonym oknie
płótno wciąż moknie

chyba umarłam
miły




-------------------------------------------------------------------------------
Autorką tygodniaka jest sykomora.
za: madame Job nie umie ładnie umierać

zostawiam was z moim łupem.
hej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz