niedziela, 5 lutego 2012

tygodniak nr II






tydzień minął dynamicznie, a wciąż nie sposób nie myśleć o tym, co się wydarzyło.
jednak spotkaliśmy się tu dziś w innym celu.

jako napisane, tydzień minął. pierwszy tygodniak zaprezentował się i ustępuje miejsca nowemu. a nowy, jak się okazuje, nie do końca jest nowym. otóż wiersz, którego szukałem, i który schwytałem, miał swój debiut w lutym dwa tysiące dziesiątego roku. debiut czytelniczy, że się tak wyrażę. [debiut czytelniczy to ‘pierwszy raz’ tekstu z czytelnikiem. niejednoznaczny z debiutem faktycznym. tym bardziej niejednoznaczny z momentem powstania utworu. a z momentem powstania utworu to już zupełnie inna bajka].
i przyznać muszę, że problemem się okazało to rozjechanie w czasie. otóż tygodniakiem tygodnia drugiego (30 stycznia – 5 lutego) miałby się okazać weteran sprzed dwóch lat? dlaczego tak? [po pierwsze] tekst, który przeczytałem ponad dwa lata temu, różni się formalnie od „współczesnej” wersji. [po drugie] tekst został dodany ponownie, w odpowiednim czasie spełniającym wymogi, a w dodatku ukazał się na innym portalu. [po trzecie] po wielu dylematach, których był prowokatorem, ocalał. i nie ma innego wyjścia. musi być tygodniakiem. [po czwarte] to, że wiersz już był publikowany odkryłem po podjęciu decyzji, po wyborze. ale co ważne i co nie zostało jeszcze napisane, to to, że jeden wiersz może być tygodniakiem tylko raz. dość sprawiedliwe/tak myślę.
prawdą jest, że wybrany wiersz odczytałem na nowo, chciałbym być pewny, że bez bagażu doświadczania go przed dwoma laty. obawiam się jednak, że jakiś ślad pozostawił. prawdą jest też, i jest to moja osobista prawda, że nie było mu łatwo. aby być samcem Alfa musiał pokonać kilku innych rywali. rywali wspieranych przez doświadczonych autorów. zapyta ktoś: jakich autorów? pisanie o innych w tym miejscu jest zakazane. na prywatną wiadomość odpowiem chętnie.

oto ten moment. przed Państwem tygodniak nr II:


niezaprzeczalny urok małych miasteczek


widzisz te puste okna zza których kiedyś podglądano
młode dziewczęta podrywane przez wiatr od kostek
aż po pośladki oblizywane
wzrokiem tłustych mężczyzn

krzesła wystygłe w oczekiwaniu przed stołem
i zakurzone talerze z proszkiem zamiast zup
na szklankach wciąż jeszcze czyjeś usta
niedbale odbite i ślady małych zębów
nie zdążyły same wypaść

huśtawki skrzypiące w przejęciu karuzele
i brudny piach tamtego dnia
zapachniało truskawkami
kolorowy autobus przyjechał z północy

i zebrał
wszystkie dzieci jak świeże owoce
zostały tylko kościane szypułki



----------------------------------------------
Autorką tygodniaka jest Kate Prozac
za: http://kate-prozac.liternet.pl/tekst/niezaprzeczalny-urok-malych-miasteczek


na przyszły tydzień wybór tygodniaka chciałbym nieco urozmaicić i mam na to pomysł. mam nadzieję, że uda się go zrealizować.
hej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz